aaa4 |
Wysłany: Wto 18:08, 23 Maj 2017 Temat postu: |
|
Spojrzaly na nia czterema migotliwymi ognikami. Smialy sie? Nie, tylko usmiechaly. Za kregiem blasku odezwal sie krotko jakis mezczyzna, rozlegla sie kobieca odpowiedz.
-Moze by tak dorzucic do ognia? - spytal jeden z mezczyzn.
Spojrzala na swoj ogien i uznala, ze przyszla pora na ten odlozony kawalek: masywny i idealnie suchy fragment wielkiego konaru. Ulozyla go starannie w sercu plomieni, gdzie powinien zajac sie szybko i rowno. Iskry wystrzelily w calkiem juz ciemne niebo. Wszystkie gwiazdy zwieszaly sie nisko nad ogniem, nad morzem. Smuga Galaktyki bielila spokojne wody poza obszarem spienionych fal. Tu i owdzie chwilami cos blyskalo w falach przyboju: jasna piana, drobne morskie zyjatka, morskie swietliki. Mgla opadla i powietrze mrocznialo rownomiernie. Rzesze gwiazd jasnialy intensywniej niz wodny mikrokosmos fal.
Ogien potrzaskiwal, a wilgotny rdzen konaru syczal i spiewal. Noc robila sie chlodna. Wszyscy siedzieli lub lezeli w poblizu ognia. Niektorzy rozmawiali cicho, inni patrzyli w plomienie lub spali. Aby tez dawno juz zasnal skulony na kocu obok niej. Naciagnela koc z powrotem na jego gole nogi. Zamachal nimi, protestujac przez sen.
-Tak - szepnela. - Tak bedzie, kochanie. |
|